Czy chorzy na depresję wyolbrzmiają swój stan?
Zaburzenia psychiczne stanowią w naszym społeczeństwie swojego rodzaju temat tabu – wstydzimy i boimy się rozmawiać na te tematy, choć depresja podobnie jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy nowotwory jest zwyczajną chorobą. Może nie jest do końca zwyczajna, gdyż dotyczy bardziej stanu duszy, jednak jej leczenie jest możliwe tak jak w przypadku innych chorób. Jednak niestety nie jest traktowana przez większość ludzi poważnie, uważa się ją za urojenie, bądź nawet za oznakę dobrobytu, tudzież skutek braku wiary w Boga i modlitw.
Jednak depresja jest związana z zaburzeniem przewodzenia neuroprzekaźników (serotoniny, noradrenaliny, dopaminy) w ośrodkowym układzie nerwowym, więc logiczne jest, że można ją leczyć tak jak inne choroby. Dlatego też, gdy zauważymy, że ktoś przed długi czas zachowuje się inaczej, narzeka na życie, płacze, unika ludzi i wychodzenia z domu – działajmy, w ten sposób możemy uratować czyjeś życie. Depresja zbiera co roku olbrzymie, śmiertelne żniwo, dlatego też piętnowanie osób dotkniętych tą chorobą jest zwyczajnie nieludzkie i świadomość społeczna powinna być kierowana w stronę pomocy takim ludziom.